Jacht de la Rose

Serena van der Woodsen

-Yyy...na 2 tygodnie.- westchnęła. - Za długo...

Aaron de la Rose

-Wytrzymamy. - Wyszczerzył się.
-No chyba bierzesz telefon, komputer itepe, itede?

Serena van der Woodsen

-Jasne, że tak! -odpowiedziała szybko.- Mam nadzieje, że wytrzymamy . -dodała z niepewnym uśmiechem.

Aaron de la Rose

Wydął usta.
-A jak może być inaczej? - Roześmiał się.

Serena van der Woodsen

-Nie może być inaczej. - zasmiała sie.

Aaron de la Rose

-No, właśnie. - Zaśmiał się i zaczął się bujać na krześle /lol/

Serena van der Woodsen

-A wywal sie! -powiedziała i zaśmiała się.

Aaron de la Rose

Roześmiał się, stracił równowagę i upadł na ziemie.
Wybuchnął jeszcze głośniejszym śmiechem.
-A idź pracować w pogodzie! - Rzucił i usiadł z powrotem na krześle.

Serena van der Woodsen

-Pracowac w pogodzie ? -zarszczyła brwi.

Aaron de la Rose

-No... Bo mój wypadek przewidziałaś. - Pokazał jej język.

Serena van der Woodsen

-Szkoda, że sobie nogi nie złamałeś. Wtedy byś leżał 2 tygodnie w domu i zazdrościł mi, że ja biegam i chodze po plaży na Florydzie. - pokazała mu język.

Aaron de la Rose

-Jasne... Ale z pewnością wszystkie we mnie zakochane dziewczyny przynosiły by mi darmowe czekoladki i tak dalej. - Wybuchnął śmiechem.
-Tylko mi nie paraduj na tych plażach topless.

Serena van der Woodsen

-A co ty myslisz ? że jako jedyna bedę w bikini ?! Mowy niema! -odparła i wybuchnęła śmiechem.

/Musze spadać...dokonczyc sie pakować.... :/

Aaron de la Rose

-Och... - Mruknął.

/oki, papa