Posiadłość państwa de la Rose

Jacqui de la Rose

Poszła znowu spać.
<lol>

Jacqui de la Rose

Weszła do domu, rzuciła sie na łóżko i zaczęła płakać, no. Zmęczona zasnęła...

Aaron de la Rose

Leniwie przetarł oczy i spojrzał na zegarek. Mruknął coś w odpowiedzi i poczłapał pod prysznic.

Aaron de la Rose

Zamknął za sobą drzwi i poszedł w stronę Central Parku.

Jacqui de la Rose

Weszli do środka. Jacqui od razu zamknęła za sobą drzwi wejściowe i ściągnęła z siebie mokre ubranie. W komplecie białej, koronkowej bielizny pocałowała Jamesa w policzek.
-Głuptas... - Wyszeptała chrapliwie.

James Davies

- Jak dla mnie tak wyglądasz najlepiej - powiedział nie mogąc oderwać od niej wzroku.

Jacqui de la Rose

Zrobiła pozę i spojrzała na siebie w lustrze. - Hm. - Mruknęła oglądając się z każdej strony. - Tu za mało... - Wskazała na biust.
Roześmiała się.

James Davies

- Jak dla kogo - powiedział nie mogąc się powstrzymać przyciągnął ją do siebie i zaczął całować po szyi.

Jacqui de la Rose

Roześmiała się. - Jesteś niebezpieczny. - powiedziała z uśmiechem i poczłapała do siebie do pokoju.

James Davies

Uśmiechnął się tylko i walnął się na kanapie dając dziewczynie czas, żeby się przyszykowała.

Jacqui de la Rose

Włożyła tylko koszulkę z napisem 'Skinny bitch' i usiadła obok niego. - Cóż... Prostownica musi mi się zagrzać. - Założyła nogę na nogę.

James Davies

Spojrzał na nią i mimowolnie się uśmiechnął.
- Jak dobrze, że znów jesteś tylko moja - powiedział i pocałował ją namiętnie.

Jacqui de la Rose

Spojrzała na niego i przejechała językiem po swoich zębach. - Cóż... Jako grzeczna córeczka przynależę do rodziców. - Pokazała mu język i usiadła na jego kolanach, przodem do niego.

James Davies

- Grzeczna dziewczyna, mówisz? - zapytał unosząc jedną brew - Przykro mi skarbie, ale grzeczne dziewczynki nie robią takich rzeczy - powiedział i pocałował ją zmysłowo po szyi.

Jacqui de la Rose

-Jakich rzeczy? - Zapytała przewracając oczami i nakręcając sobie kosmyk jego włosów na palec wskazujący.